Kierowca w Wielkiej Brytanii zażądał sądu pojedynkowego zamiast zapłaty mandatu

Wiadomości  Źródło zdjęć: unsplash.com

Brytyjski kierowca, który nie poinformował odpowiednich służb o wycofaniu motocykla z użytku, postanowił w nietypowy sposób uniknąć zapłaty kary. Jak donosi Motor Biscuit, zamiast opłacić mandat w wysokości 25 funtów, mężczyzna zażądał rozstrzygnięcia sprawy w formie średniowiecznego pojedynku.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każdy właściciel pojazdu w Wielkiej Brytanii, który przestaje go użytkować, powinien zgłosić ten fakt do DVLA, tamtejszej agencji ds. rejestracji kierowców i pojazdów. Zaniechanie takiego obowiązku skutkuje karą finansową. Leon Humfris z miasta Bury St Edmunds, właściciel motocykla marki Suzuki, nie powiadomił DVLA o wyrejestrowaniu pojazdu, co skutkowało mandatem.

Humfris, który w tamtym czasie był bezrobotny, odmówił zapłaty grzywny. Zamiast tego zażądał tzw. „trial by combat” - sądu pojedynkowego, praktykowanego w średniowiecznej Europie, w którym spór rozstrzygała walka pomiędzy stronami. Brytyjczyk zaproponował, by DVLA wystawiło przeciwko niemu wojownika, z którym miałby zmierzyć się na miecze, noże lub młoty.

Sąd oczywiście odrzucił żądanie, uznając je za absurdalne. Na dodatek grzywna została zwiększona do 200 funtów, a Humfris został obciążony dodatkowymi 100 funtami kosztów sądowych. Ostatecznie kara wzrosła do 300 funtów, czyli około 1490 złotych. Nie wiadomo, czy kierowca próbował dalej egzekwować swoje „prawo do pojedynku” w sądzie wyższej instancji.