Klasyczny Land Rover Defender jako elektryczny potwór z czterema silnikami w kołach
Brytyjskie firmy Monarch i Bedeo zaprezentowały wyjątkową reinterpretację klasycznego Land Rovera Defendera. Zamiast tradycyjnego silnika spalinowego, ten restomod otrzymał napęd elektryczny oparty na czterech niezależnych silnikach umieszczonych w kołach – rozwiązaniu znanym z nowoczesnych technologii off-roadowych.
Łączna moc układu wynosi ponad 480 KM – dla porównania, oryginalny Defender w najmocniejszej fabrycznej wersji oferował zaledwie 122 KM z 2,2-litrowego diesla. Dzięki indywidualnemu sterowaniu momentem obrotowym każdego silnika, pojazd zyskuje doskonałą kontrolę trakcji, co znacząco podnosi jego możliwości w terenie.
Zasilanie zapewnia bateria o pojemności 75 kWh, zamontowana pod podłogą. Zasięg na jednym ładowaniu wynosi do 245 km, a szybkie ładowanie od 0 do 80% przy użyciu stacji o mocy 50 kW zajmuje 45 minut.
Firma Monarch, która specjalizuje się w przebudowie klasycznych Defenderów, zadba o pełną restaurację nadwozia i dostosowanie zawieszenia, m.in. przy użyciu amortyzatorów Fox i ulepszonych hamulców. Wnętrze będzie oferowane w luksusowym wykończeniu – z podgrzewanymi i wentylowanymi fotelami, skórzaną tapicerką i drewnianymi detalami.
Zamówienia na elektryczne Defendery ruszają w lipcu. Choć oficjalny cennik nie został ujawniony, wstępnie wiadomo, że cena zaczynać się będzie od około 300 000 dolarów (czyli ok. 1 111 000 złotych).