Nissan tnie koszty – zmiany obejmą podłokietniki, reflektory i materiały wnętrza
Jak informuje Carscoops, Nissan uruchomił ogromny program redukcji wydatków. Aż 3000 pracowników zajmuje się wyłącznie poszukiwaniem sposobów na ograniczenie kosztów produkcji. Według doniesień, zespół wygenerował już ok. 4000 pomysłów, z których 1600 uznano za realne do wdrożenia.
Nowo utworzone specjalne biuro, kierowane przez Tatsuzo Tomitę, określanego przez media jako „król cięcia kosztów”, wskazało pierwsze obszary oszczędności. Jednym z nich są zagłówki. Obecnie ich komponenty zajmują powierzchnię magazynową równą dwóm kortom tenisowym, a pracownicy pokonują dziennie dziesiątki tysięcy kroków, by dostarczyć je na linię produkcyjną. Redukcja liczby wariantów ma uprościć logistykę i obniżyć koszty.
Drugim elementem są reflektory. Nissan przyznaje, że ich światła oferowały dotąd szerszy strumień niż u konkurencji. Teraz jednak firma rozważa tańsze rozwiązania – mniej kosztowne komponenty mają nie pogorszyć odbioru jakości przez klientów.
Oszczędności pojawią się także w materiałach wnętrza. Do tej pory stosowano barwniki o wysokiej odporności na blaknięcie, jednak ponieważ nowoczesne szyby skutecznie blokują promieniowanie UV, producent zamierza przejść na tańsze pigmenty.
Równolegle Nissan planuje rozszerzyć współpracę z dużymi chińskimi dostawcami, którzy oferują niższe ceny niż globalni giganci branży. Producent podkreśla jednak, że zmiany nie wpłyną negatywnie na jakość aut – mają jedynie zoptymalizować koszty przy zachowaniu standardów marki.