Xiaomi SU7 błędnie rozpoznaje właściciela jako śpiącego – problemy z systemem monitorowania kierowcy
Debiutancki elektryczny sedan SU7 od chińskiego giganta technologicznego Xiaomi po raz kolejny znalazł się w ogniu krytyki – tym razem z powodu działania systemów bezpieczeństwa. Jak donosi portal Dimsum Daily, jeden z właścicieli pojazdu, pan Li, skarży się, że system monitorowania zmęczenia kierowcy nieustannie ostrzega go, że zasypia, mimo iż... po prostu ma naturalnie wąskie oczy.
Według relacji pana Li, podczas jednej przejażdżki elektryczny SU7 wygenerował ponad 20 komunikatów głosowych typu „Proszę skupić się na prowadzeniu”. Przy dłuższych trasach liczba ostrzeżeń jeszcze się zwiększa. Sytuacja ta wywołała poruszenie w chińskich mediach społecznościowych, gdzie użytkownicy zaczęli podważać skuteczność algorytmów bezpieczeństwa.
Na zgłoszenie zareagował dział obsługi klienta Xiaomi, przyznając, że w wersji SU7 Max system monitorowania kierowcy może nadmiernie reagować na cechy wyglądu takie jak przymknięte powieki lub ziewanie. Firma zapewnia, że użytkownik może ręcznie dezaktywować tę funkcję, jeśli uzna ją za problematyczną.
To nie pierwsza sytuacja, która rzuca cień na bezpieczeństwo SU7. Pod koniec marca w mediach głośno komentowano tragiczny wypadek z udziałem trzech studentów, którzy zginęli w płonącym po kolizji egzemplarzu SU7. W wyniku awarii drzwi po zderzeniu nie otworzyły się, co wywołało falę krytyki. W efekcie kapitalizacja Xiaomi Group na giełdzie w Hongkongu spadła o ponad 15 miliardów dolarów w ciągu zaledwie dwóch dni.
Problemy nie kończą się na bezpieczeństwie. W ubiegłym miesiącu setki właścicieli sportowej wersji SU7 Ultra domagały się zwrotu pieniędzy za opcjonalną, karbonową maskę z wentylacją, która, jak się okazało, nie miała realnej funkcji chłodzącej, a jedynie charakter dekoracyjny. Cena tej części wynosiła aż 42 000 juanów, czyli około 21 600 złotych.